Jedzenie na mieście to jedno ze sporych wyzwań dla osób nietolerujących glutenu. Bo gdzie się chodzi ze znajomymi na obiad? Na makaron, na pizzę albo na kebaba. Wszystko odpada. Ewentualnie schabowy u zaprzyjaźnionej pani Bożenki na rogu, ale jak jest schabowy – jest i panierka. Znowu źle. Jak więc nie umrzeć z głodu, jeśli cały dzień jesteśmy poza domem, a nie przygotowaliśmy sobie nic na wynos?
Menu bez glutenu – coraz częstsze
Jeśli jeszcze nie wiesz, czym jest menu bez glutenu, dużo tracisz. W skrócie: jest program prowadzony przez Stowarzyszenie dla Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej, który zachęca restauracje w całej Polsce do wprowadzenia do swojego menu pozycji bezpiecznych dla osób na diecie bezglutenowej. Ale ale, żeby nie było wątpliwości! Lokal, który przystępuje do programu, dostaje od Stowarzyszenia pełne przeszkolenie, każdy z pracowników zostaje zapoznany ze specyfiką diety bezglutenowej, zostają specjalnie przygotowane miejsca pracy. Do programu przystąpiło już wiele lokali z największych miast Polski i z kilku mniejszych. Jest w czym wybierać! Na stronie programu Menu bez glutenu można wyszukać takie lokale w swojej okolicy. Są to miejsca, które proponują najróżniejsze potrawy – w tym pizze i makarony – całkowicie bezpieczne dla osób nietolerujących glutenu.
Jak jeść na mieście?
Jeśli nigdzie w pobliżu nie ma lokalu należącego do programu Menu bez glutenu, czeka nas trochę wyzwań. Raczej nie wybierzemy się do włoskiej knajpy, bo tam moglibyśmy liczyć tylko na deser. Celujmy w bary i restauracje z domowym jedzeniem. Należy jednak pamiętać, że do każdej pozycji w menu trzeba – niestety – podchodzić krytycznie. Ziemniaki, ryż, kasza gryczana – tu raczej nie będzie przykrej niespodzianki. Za to mięso i dodatki mogą być problematyczne.
Wiedza na temat nietolerancji glutenu nie jest powszechna, więc nie pytaj kelnera: „Jestem na diecie bezglutenowej, co może mi pan zaproponować?” – nie tędy droga. Jest duża szansa, że w odpowiedzi usłyszymy na przykład: „A ziemniaki może pan/pani jeść?”. Wyjaśnij krótko i wprost, na czym polega twój problem. Powiedz, że nie tolerujesz glutenu, ale wyjaśnij w skrócie, że chodzi o mąkę, bułkę tartą. Postaraj się, aby kelner nie odebrał cię jako osobę z dziwną fanaberią lub na diecie odchudzającej. Zaznacz, że może ci zaszkodzić nawet niewielka ilość glutenu.
Zawsze możesz poprosić o pewną modyfikację potraw z menu. Zamów sałatkę bez podejrzanego dressingu, mięso bez sosu, kotlet bez panierki (zaznacz jednak, że powinien być usmażony na nowym oleju i czystej patelni!). Jako dodatki wybieraj proste surówki. Jeśli kelner przyniesie zamówienie niezgodne z waszymi ustaleniami, nie bój się poprosić o wymianę dania.
Przede wszystkim nie wstydź się. Każdemu lokalowi na pewno zależy na tym, żeby jak najlepiej obsłużyć swoich klientów. A poza tym warto szerzyć świadomość na temat nietolerancji glutenu. Niech nas widzą!