Chaque Jour – bezglutenowe ciasteczka z czekoladą [SPRAWDZAM]

Jest kilka sytuacji, które wywołują u mnie motylki w brzuchu. Jedną z nich jest wschodzenie w alejkę „produkty dietetyczne” w hipermarketach. Zawsze ta nadzieja: może tym razem odkryję nowy smak? Albo po prostu zjem coś pyszniutkiego? Udało się!

Bezglutenowy przysmak

Jest kilka sytuacji, które wywołują u mnie motylki w brzuchu. Jedną z nich jest wschodzenie w alejkę „produkty dietetyczne” w hipermarketach. Zawsze ta nadzieja: może tym razem odkryję nowy smak? Albo po prostu zjem coś pyszniutkiego? Udało się!

Hipermarket E.LECLERC (Warszawa, Ursynów) zaskoczył mnie bogatą ofertą produktów bezglutenowych. Przyznam, że w L.ECLERCU byłam do tej pory może raz w życiu, ale to było w tym poprzednim życiu, więc do działu z produktami dietetycznymi się nie zapędzałam. Tutaj zaskoczyła mnie ilość bezglutenowych propozycji. Na półkach w hipermarketach jest zazwyczaj głównie Schär i Bezgluten – choć obie te firmy mają szeroką ofertę, zawsze z nadzieją szukam czegoś nowego, czego jeszcze nie próbowałam, a czego nie muszę szukać w jakimś eko-organic-healthy sklepie o powierzchni 3 na 3 metry gdzieś w podziemiach lub na obrzeżach miasta.

Do rzeczy. W E.LECLERCU trafiłam na całą masę (w porównaniu z innymi hipermarketami to była jednak masa) produktów, których nigdy wcześniej nie widziałam. To było jak wizyta w Kuchniach Świata, tylko produkty były bezglutenowe. Ciasteczka, batony, wafelki, cukierki – mnóstwo pyszności z zagranicy. Wśród nich  – to cudo:

Chaque Jour 02

Chaque Jour – można by jeść CODZIENNIE

Wybór padł na opakowanie francuskich ciastek, które z obrazka kusiły kawałkami czekolady i puszystością. Nie znam francuskiego, ale Google Translator mówi, że „Chaque Jour” znaczy ‘codziennie’, ‘codzienne’, ‘każdego dnia’. Zgadzam się. Mogłabym to jeść codziennie. No, może inaczej: mogłabym to jeść codziennie, gdyby nie tuczyło.

Opakowanie zawiera 6 ciastek. Właściwie jest to coś między ciastkami a bułeczkami, właściwie to konsystencję mają dokładnie taką jak muffiny/babeczki, tylko są podłużne. Całkowita masa to 230 g.

Chaque Jour 05

Chaque Jour 01

Każde ciastko jest zapakowane osobno w folię, dzięki czemu przyjemność można sobie dawkować i jedno opakowanie jeść rzeczywiście codziennie – przez 6 dni. Lub jeszcze dłużej, ale wtedy nie codziennie, niestety. W każdym razie – to bardzo dobry pomysł, żeby tak zapakować te pyszności. Data ważności jest dość długa (na moim opakowaniu w momencie kupowania – ponad 2 miesiące), więc przyjemność można sobie dawkować.

Chaque Jour 03

Smak

Jednym słowem: rewelacja. Chyba bym nie poznała, że to produkt bezglutenowy. Jeśli ktoś ma za sobą przeszłość glutenową i zdążył spróbować maślanych magdalenek (swoją drogą – magdalenki to też francuski wymysł), to ciastka Chaque Jour smakują niemal identycznie, choć jest jeszcze bonus w postaci kawałków czekolady. Ciastka są bardzo słodkie, więc zaspokoją silną potrzebę glukozowego zastrzyku.

Chaque Jour 06

Skład

Niestety lista składników jest dość długa: jaja, cukier, olej palmowy, skrobia ziemniaczana, kawałki czekolady 10% (miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy), mąka ryżowa, dekstroza, stabilizator: glicerol; syrop glukozowy, mąka kukurydziana, skrobia ryżowa, substancja zagęszczająca: guma guar, guma ksantanowa; emulgator: lecytyna rzepakowa; substancje spulchniające: E500ii, E450, E341; sól, aromat.

Ale nie kupujemy takich rzeczy po to, żeby dzięki nim zyskać zdrowie, prawda?

Chaque Jour 04

Całe opakowanie kosztowało 11,99 zł, więc wychodzi po 2 zł za sztukę. Jak na niewielkie ciastka (ok. 9-10 cm długości), no to tanio nie jest. Ale ja jestem w stanie zapłacić większe pieniądze za produkt, który nie kipi swoją bezglutenowością. Ciastka Chaque Jour smakowałyby tak samo glutenowcom. Polecam!