Na sam jego wygląd robi się ciepło w żołądku. Delikatny, a jednak z charakterem.
Kurczak curry to jedna z bardziej popularnych, „egzotycznych” potraw. Piszę w cudzysłowie, no bo powiedzmy sobie szczerze – dla kogo dziś kurczak curry jest wciąż egzotyczny? Tyle tu egzotyki co w kebabie. Tylko smak jednak lepszy. Kto nie robił nigdy kurczaka curry – ma zaległości. To jedna z pozycji do odhaczenia. Więc jeśli umiecie już idealnie obgotowywać kalafior, placki ziemniaczane robicie z zamkniętymi oczami, rosół gotujecie oglądając telewizję, to czas się brać za kurczaka curry.
Sos zawiera różne przyprawy, dlatego często lepiej smakuje po kilku godzinach albo nawet następnego dnia, naprawdę! Wtedy wszystko zdąży się przegryźć i wyczujecie całe bogactwo aromatów. Więc pakować w pudełeczka i brać na wynos do pracy!
Składniki
(porcja dla dwóch osób)
- 2 piersi z kurczaka
- 100 ml mleczka kokosowego i 70 ml śmietany 18%
- 1 łyżka curry w proszku
- pół łyżki kurkumy
- pół cebuli
- pół czerwonej papryki
- 1 ząbek czosnku, drobno posiekany
- 1 łyżeczka chilli w proszku
- pół łyżeczki pieprzu cayenne
- 2 cm drobno posiekanego świeżego korzenia imbiru
- pół łyżeczki cukru, najlepiej brązowego
- 1 łyżeczka startej skórki z cytryny
- pół łyżki soku z cytryny
- olej
- sól, pieprz
Przygotowanie
Kurczaka opłucz, pokrój na niewielkie kawałki, posyp solą i pieprzem, odstaw na bok. W osobnej miseczce wymieszaj posiekany czosnek, chilli w proszku, świeży imbir, sok z cytryny i otartą skórkę oraz łyżkę oleju. Taką mieszanką zapraw kurczaka – niech sobie trochę w tych smakach posiedzi, daj mu z 10 min.
Na patelni rozgrzej olej i zeszklij pokrojoną cebulę razem z pokrojoną niezbyt drobno papryką. Dodaj kurczaka wraz z aromatycznymi dodatkami, w których raczył się wylegiwać. Usmaż go na złoty kolor. Zmniejsz ogień, dodaj cukier, curry i kurkumę – po dokładnym wymieszaniu smaż całość jakieś 3 min.
Na koniec wlej śmietanę i mleczko kokosowe. Gotuj jeszcze jakieś 10 min, często mieszaj. Sos powinien się zrobić w miarę gęsty. Podaj curry z ryżem, możesz do tego dorzucić jakieś chrupiące warzywo – na przykład zieloną paprykę.
Podstawowy przepis pochodzi stąd.